POZYCJA NA JEŹDŹCA

Pozycja "na jeźdźca"

„Na jeźdźca” to jedna z najpopularniejszych pozycji, lubiana szczególnie przez mężczyzn za sprawą sporej dawki bodźców wzrokowych.

Jest kilka odmian tej pozycji (głównie zmienia się położenie kobiety względem mężczyzny), a my dzisiaj zajmiemy się jej klasyczną wersją. W tej pozycji mężczyzna leży na plecach, a kobieta siedzi na nim twarzą zwróconą do niego. Dzięki takiemu położeniu partnerka może wykonywać ruchy we wszystkich kierunkach i narzucać szybkość oraz głębokość penetracji. Partner w tym czasie ma niesamowicie podniecające widoki na piękne kobiece ciało, jednocześnie może zająć się pieszczotami jej piersi.



ON: Moja ulubiona pozycja, głównie z dwóch względów. Po pierwsze, wreszcie mogę odpocząć od machania tyłkiem (drogie panie, to naprawdę jest męczące na dłuższą metę), a po drugie w końcu mam możliwość nacieszyć swoje oczy bardzo podniecającymi widokami (co nie jest takie proste np. w pozycji „po bożemu”). Nie bez znaczenia jest też fakt, iż w tej pozycji mój członek jest mniej pobudzany niż w innych pozycjach (choć pewnie jest to indywidualna sprawa) przez co i on może sobie odpocząć po „galopie” np. w pozycji „po bożemu”. Ale jak już sobie odpocznę, to wprowadzam małą modyfikację do tej pozycji: partnerka siedzi nieruchomo, a to ja znów „macham tyłeczkiem”, czasami z zawrotną prędkością.

ONA: Fajna pozycja, przynajmniej w niej mogę docenić, jak męczące bywa bycie tą aktywną stroną. Jednak mimo konieczności pewnego wysiłku bardzo ją lubię. To ja tutaj rządzę. ON nie ma zbyt dużego pola manewru i jest zdany na mnie, gdy chodzi o szybkość i głębokość penetracji. W tej pozycji moją ulubioną zabawą jest drażnienie samym czubkiem jego członka tylko przedsionka mojej pochwy. Po prostu super! A gdy po takim drażnieniu przyjdzie znienacka głębszy ruch, on po prostu szaleje. Jednak jako kobiecie obdarzonej sporymi walorami (90D) przy gwałtowniejszych ruchach przeszkadza to niemiłe uczucie (a czasem ból) fruwających piersi. Jedynym ratunkiem jest podtrzymywanie ich rękami (ale tracę wtedy możliwość oparcia się np. o ścianę lub jego pierś) albo seks w fikuśnej bieliźnie podtrzymującej to, co trzeba.


  PRZEJDŹ NA FORUM